WIBOR staje się coraz większym problemem dla kredytobiorców. Jego wzrosty poważnie drenują kieszenie konsumentów posiadających kredyt ze zmiennym oprocentowaniem. Tymczasem istnieje wiele argumentów na to, że mechanizm ten jest nieuczciwy i niezgodny z prawem. Może więc zostać wyeliminowany z umowy. Jak to osiągnąć?
Rosnące koszty życia przekładają się nie tylko na ceny różnego rodzaju artykułów, ale również na wysokość wydatków, jakie trzeba ponieść w związku z zaciągnięciem kredytu. Niestety, banki coraz częściej wykorzystują wskaźnik WIBOR do tego, aby zwiększyć swój zarobek – oczywiście kosztem konsumentów. Mechanizm ten pod pewnymi względami przypomina problem frankowiczów – co więcej, z prawnego punktu widzenia może zostać podobnie oceniony: jako niedopuszczalny. Konsumenci więc mogą starać się – i to z dużą dozą prawdopodobieństwa sukcesu – wyeliminować klauzule dotyczące WIBOR-u ze swojej umowy. Jak tego dokonać?
Co to jest WIBOR?
WIBOR – a więc skrót od angielskiego określenia Warsaw Interbank Offered Rate – to referencyjna wysokość oprocentowania pożyczek na polskim rynku międzybankowym. W praktyce jest to średnia arytmetyczna wysokości oprocentowania kredytów, którą oblicza się na podstawie danych przekazywanych przez największe banki działające w Polsce. Przy czym podczas kalkulacji tej średniej odrzuca się wartości skrajne – a więc nie bierze się pod uwagę największego i najmniejszego wskaźnika. Jednak trzeba pamiętać, że dane potrzebne do obliczenia WIBOR-u odnoszą się do oprocentowania, za które banki są gotowe nawzajem pożyczać sobie pieniądze. Tymczasem w rzeczywistości do takich transakcji pomiędzy kredytodawcami właściwie nie dochodzi – a więc WIBOR już w samych swoich założeniach jest tworem sztucznym.
Co prawda proces wyznaczania poziomu WIBOR-u został szczegółowo uregulowany w różnego rodzaju dokumentach, co nie zmienia faktu, że to same banki mają decydujący wpływ na jego wysokość. To z kolei otwiera szerokie pole do różnego rodzaju – mniejszych lub większych – nadużyć. Pokusa ich dokonywania jest obecnie wręcz ogromna – inflacja, rosnące stopy procentowe czy ogólne problemy gospodarcze powodują poszukiwanie przez kredytodawców sposobów na maksymalizację swoich zysków. Manipulacje WIBOR-em idealnie nadają się do osiągnięcia tego celu.
Po co banki manipulują wskaźnikiem WIBOR?
Wynika to z faktu, że WIBOR jest jednym z podstawowych czynników służących określeniu oprocentowania kredytów o zmiennym oprocentowaniu. Te z kolei są jednymi z najpopularniejszych – nie tylko w Polsce – zarówno wśród konsumentów, jak i przedsiębiorców. Zmienne oprocentowanie stosuje się przy zdecydowanej większości kredytów hipotecznych, dzięki którym możliwe jest zdobycie finansowania na zaspokojenie własnych potrzeb mieszkaniowych oraz obrotowych, które bardzo często są niezbędne dla przedsiębiorców.
Jeżeli więc WIBOR stanowi podstawę do określania wysokości oprocentowania najpopularniejszych kredytów, to właściwie jasne jest dlaczego banki są zainteresowane manipulowaniem wartościami tego wskaźnika – a mówiąc precyzyjniej jego sztucznym podwyższaniem. Dzięki temu po prostu więcej zarabiają. Jednak nie oznacza to, że tego rodzaju działania są zgodne z prawem. Wręcz przeciwnie, a zwłaszcza konsumenci – silnie chronieni przed nieuczciwymi działaniami przedsiębiorców – powinni przeanalizować możliwości wykreślenia ze swoich umów klauzul odnoszących się do stawki WIBOR.
Warto reagować zawczasu
Analitycy coraz częściej wskazują, że problemy konsumentów związane ze stawką WIBOR mogą okazać się podobne do tych, z którymi nadal borykają się frankowicze. Rzeczywiście – mechanizm wydaje się bardzo podobny. W każdym z tych przypadków bank – a więc przedsiębiorca – zyskuje daleko idącą przewagę nad konsumentem. Może on właściwie dowolnie kształtować swoje wynagrodzenie, a tym samym koszty ponoszone przez konsumenta. Chociaż sam mechanizm ustalania poziomu WIOBOR-u jest bardziej skomplikowany, niż przy definiowaniu kursu walut niezbędnego do indeksacji lub denominacji – tu każdy bank może właściwie samodzielnie ustalić kurs po jakim przeprowadzi te operacje, co prowadzi do tego, że frankowiczowi od lat regularnie spłacającemu swój kredyt poziom zadłużenia nie maleje.
W przypadku WIBOR-u utrzymywanie jego wysokiego poziomu wymaga współdziałania pomiędzy bankami funkcjonującymi w Polsce. Jednak – jak widać – nie jest to większy problem. Możemy więc spodziewać się, że WIBOR będzie nadal rósł – a przynajmniej utrzymywał się na wysokim poziomie. Dlatego kredytobiorcy powinni już teraz reagować: przykład frankowiczów pokazuje, że z bankiem można wygrać przed sądem. W końcu dziś właściwie powszechnie dochodzi do unieważnień całości lub części umów o kredyt frankowy.
Jak wygrać przed sądem?
Konsumenci – a więc osoby fizyczne nieprowadzące działalności gospodarczej lub zawodowej – jak już zostało wspominane są silnie chronieni przed nieuczciwymi działaniami przedsiębiorców, w tym także tych, którzy prowadzą działalność bankową. Chodzi tu – wynikającą z przepisów prawa unijnego, które zostały implementowane do polskiego porządku prawnego – przede wszystkim o koncepcję klauzul niedozwolonych. Zgodnie z art. 3851 § 1 Kodeksu cywilnego postanowienia umowy zawieranej z konsumentem nieuzgodnione indywidualnie nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając jego interesy. Przy czym zasada ta nie dotyczy postanowień określających główne świadczenia stron, w tym cenę lub wynagrodzenie, jeżeli zostały sformułowane w sposób jednoznaczny.
Jeżeli więc okaże się, że postanowienia dotyczące WIBOR-u nie zostały uzgodnione indywidualnie z konsumentem – co właściwie ma miejsce przy każdym kredycie, który jest zaciągany na podstawie wzorca umowy niepodlegającego właściwie żadnym negocjacjom – a jednocześnie kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami, rażąco naruszając tym samym jego interesy. Oczywiście każda z tych przesłanek ma charakter niedookreślony, a więc wymaga odpowiedniej wykładni w stosunku do realiów konkretnego przypadku, jednak generalnie rzecz ujmując racja jest po stronie konsumentów: niedopuszczalna jest sytuacja, w której bank sam decyduje o swoim wynagrodzeniu.
Argumenty z orzecznictwa sądów
Zresztą słuszność powyższej tezy wynika z bogatego orzecznictwa sądów w sprawach dotyczycących frankowiczów. W dużej mierze argumenty pojawiające się w nim na korzyść konsumentów – a więc wspomniana już niedopuszczalność właściwie dowolnego kształtowania sytuacji majątkowej kredytobiorcy przez bank – spokojnie może zostać zastosowana także w sprawach dotyczących WIBOR-u. Aczkolwiek trzeba pamiętać o poważnych różnicach pomiędzy tego rodzaju sprawami. Dlatego argumenty „frankowe” muszą zostać zastosowane umiejętnie.
Co prawda polskie sądy właściwie jeszcze nie zajmowały się sprawami dotyczącymi unieważnienia klauzul umownych odnoszących się do WIBOR, jednak – obok możliwości analogicznego wykorzystania dorobku dotyczącego frankowiczów – pewne argumenty można wyprowadzić z wyroków Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Unijny Trybunał analizował te kwestie przede wszystkim pod kątem prawidłowego poinformowania klienta przez bank o ekonomicznych skutkach zmiennego oprocentowania. W Polsce pracownicy banków rzadko kiedy prawidłowo wywiązują się z tego obowiązku.
Mówiąc krótko: konsumenci, którzy zaciągnęli kredyt ze zmiennym oprocentowaniem, oparty o WIBOR mają spore szanse na wygranie przed sądem i wyeliminowanie ze swojej umowy klauzul odnoszących się do tego wskaźnika. To z kolei oznacza spore oszczędności. Jednak taka sprawa musi zostać odpowiednio poprowadzona, zwłaszcza z prawniczego i ekonomicznego punktu widzenia. W końcu skutki ewentualnej wygranej przed sądem dla kredytobiorcy muszą się opłacać. Dlatego warto odpowiednio zaplanować postępowanie i przeliczyć możliwe skutki wygranej.