UPADŁOŚĆ FIRM – NOWY OBSZAR DO NADUŻYĆ

Wszystkie kategorie

Rozumiemy realia prowadzenia działalności naszych Klientów. Nie boimy się wymagających projektów!

Upadłość firm – nowy obszar do nadużyć

Przełom roku to okres, gdy do wielu kancelarii w Polsce zgłaszają się klienci z problemami związanymi z płynnością finansową. Często problemy są tak znaczne, że przedsiębiorcy rozpatrują ogłoszenie upadłości. Jak to powinno wyglądać i jakie są koszty takiego postępowania? Co zrobić, aby uniknąć w tym trudnym czasie dodatkowych kosztów? Zapytam Adwokata Patryka Kruczka, szefa Kancelarii KPR:

D: Czym charakteryzuje się utrata płynności finansowej przez spółkę?

PK: Utrata płynności finansowej to brak możliwości regulowania zobowiązań, zarówno krótkoterminowych, jak i długoterminowych. Jeśli zdolność regulowania zobowiązań przekracza trzy miesiące, przedsiębiorca zobowiązany jest ogłosić upadłość.

D: Dlaczego warto rozpatrzyć upadłość, w sytuacji, gdy nasza spółka nieradzi sobie ze spłacaniem zobowiązań?

PK: Upadłość firmy może stanowić jedyne możliwe rozwiązanie, jeśli firma utraciła całkowicie płynność. Kodeks spółek handlowych przewiduje, że w przypadku bezskuteczności egzekucji zadłużenia, przedsiębiorcy pomimo działania w formie spółki, w kryzysowej sytuacji mogą odpowiadać własnym majątkiem, jeśli nie dokonają ogłoszenia upadłości w wymaganych terminach.

D: Sytuacja niewypłacalności spółki jest dla przedsiębiorców bardzo frustrująca i często działają oni w popłochu, bez wcześniej przygotowanego planu. Na co powinny uważać osoby podejmujące się złożenia wniosku o upadłość?

PK: Tak, to prawda. Czasem zdarza się, że działania wyprzedzają racjonalne decyzje i jest to obszar do nadużyć. Z relacji klientów wynika, że często otrzymują propozycje konsolidacji lub udzielenia kolejnego kredytu, lecz gdy okazuje się że klient nie dysponuje zdolnością kredytową i/lub jest w bazach (BIG, BIK, itd.), pojawia się propozycja realizacji postępowania upadłościowego.

D: I jak rozumiem, że takie postępowanie przygotowywane jest niewłaściwie? Czy miał Pan do czynienia z takimi poszkodowanymi?

PK: Tak, w grudniu do kancelarii KPR, zgłosił się z Pan Wacław z województwa podkarpackiego, który prowadził firmę transportową. Niestety podpadł w kłopoty finansowe i w zasadzie stał się niewypłacalny. Wówczas skontaktowała się z nim osoba, która zadeklarowała przeprowadzenie procesu upadłościowego. Podczas zorganizowanego spotkania, ustalono zakres nieuregulowanych zobowiązań na kwotę około miliona złotych, a koszt postępowania przedstawiono w ten sposób że należy z góry zapłacić koszt zastępstwa procesowego w kwocie 80 000 PLN. Oczywiście w umowach i na fakturach, kwota miała zostać zaniżona do 10 tysięcy złotych. To oczywiste, że skoro przedsiębiorca dysponowałby 80 tysiącami wolnej gotówki, żaden sąd nie przychyliłby się do wniosku upadłościowego, bo taka kwota daje możliwość negocjacji z wierzycielami. Moim zdaniem, klient padł ofiarą wyłudzenia. Szkoda, że ktoś z zimną krwią, wykorzystuje moment, gdy klient działa pod niezwykłą presją i nie ocenia swojej sytuacji racjonalnie.

D: Skąd oszust posiadał dane klienta?

PK: Tajemnicą Poliszynela jest, że bazy klientów tego Banku krążą po rynku i są nagminnie obdzwaniane przez byłych pracowników oraz pośredników, którzy nabywają te listy za kilka złotych. Jeżeli dostrzeżemy, że osobą, przedstawiająca się za prawnika, nagminnie nas ponagla, działa niezgodnie z literą prawa lub zdrowego rozsądku – powinniśmy zaczerpnąć rady fachowca – znajomego lub renomowanego radcy prawnego. Niemal natychmiast dowiemy się, że ktoś próbuje od nas wyłudzić pieniądze.

Również ciekawe