• Bank Millenium zaproponował naszemu Klientowi ugodę polegającą na przewalutowaniu kredytu frankowego
• Jednak wygranie sprawy okazało się przynieść spore korzyści finansowe: Klient uzyskał blisko 40 tys. więcej, niż wynikało to z propozycji ugody, przy jednoczesnym zaoszczędzeniu przeszło 275 tys. złotych
• Sukces ten udało się osiągnąć dzięki solidnemu przygotowaniu do postępowania – zwłaszcza poprzez przeprowadzenie odpowiednich symulacji ekonomicznych i opracowanie argumentacji prawnej
„Umów należy podtrzymywać” – to klasyczne powiedzenie pochodzi jeszcze z czasów prawodawstwa starożytnego SProblemy, z jakimi borykają się właściwie wszyscy frankowicze można rozwiązać na dwa sposoby: zawierając ugodę z bankiem lub wytaczaniem przeciwko niemu powództwo cywilne. Z każdym z tych rozwiązań wiążą się określone uwarunkowania, a przede wszystkim skutki finansowe, o których powinien pamiętać każdy frankowicz. Jednak generalnie ugody proponowane przez banki rzadko kiedy są bardziej opłacalne, niż prowadzenie sprawy sądowej, która – pod warunkiem jej właściwego przygotowania – daje bardzo duże szanse na wygraną. Dowodem na prawdziwość tej tezy jest niedawna wygrana naszego Klienta z Bankiem Millenium. Dzięki korzystnemu wyrokowi sądu Kredytobiorcy udało się zaoszczędzić sporo pieniędzy.
Nieopłacalne rozwiązanie – podstawowy problem z ugodami
Co prawda banki – zwłaszcza posiadające spory portfel kredytów frankowych – nadal niechętnie podchodzą do składania propozycji ugodowego rozwiązania sporów z frankowiczami, jednak od przeszło roku można zauważyć pewne zmiany w tej sprawie. Wynikają one przede wszystkim z faktu, że sądy właściwie powszechnie przyznają rację posiadaczom kredytów denominowanych lub indeksowanych do waluty szwajcarskiej. Trend ten zdecydowanie utrwalił się po wydaniu przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wyroku w sprawie Państwa Dziubak. I sytuacji tej nie zmienia – na szczęście – zwlekanie Izby Cywilnej polskiego Sądu Najwyższego z udzieleniem odpowiedzi na zadane jej przez Pierwszą Prezes SN pytania.
Skoro więc banki przegrywają w sądach – choć trzeba pamiętać, że frankowicze nie wygrywają w nich „z automatu”, ale jedynie pod warunkiem naprawdę solidnego przygotowania i przeprowadzenia postępowania – coraz częściej proponują swoim klientom ugody. Jednak ich opłacalność – a to jest podstawowe kryterium, którym powinni kierować się frankowicze decydując się na ich podpisanie – stoi pod dużym znakiem zapytania. Niekiedy wręcz zawarcie ugody – w zestawieniu z tym, co można by otrzymać wygrywając sprawę przed sądem – oznacza dla posiadacza kredytu frankowe stratę rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych. Pokazuje to także doświadczenie Klienta naszej kancelarii.
Wysoka wygrana naszego Klienta
Zanim przejdziemy do bardziej szczegółowego omówienia argumentów, które doprowadziły do wygranej z bankiem, warto bliżej się przyjrzeć jej skutkom finansowym. Te z kolej okazały się niezwykle korzystne dla naszego Klienta, który zaoszczędził przeszło 275 tys. złotych. Warto podkreślić, że aktualne – na czas orzekania – saldo kredytu wynosiło dokładnie 61 692 franki szwajcarskie, co biorąc pod uwagę ustalony kurs indeksacji dawało 275 337 złotych. Dzięki unieważnieniu umowy kredytowej kwota ta nie zostanie zapłacona, a więc po prostu pozostanie w kieszeni naszego Klienta.
Przez okres obowiązywania umowy – a więc od 2005 roku – Klient wpłacił na rzecz Banku Millenium łącznie 110 278 złotych. Biorąc zaś pod uwagę, że kontrakt kredytu frankowego zawarto na 37 lat – co w praktyce dawało dokładnie 444 raty – dalsze wykonywanie umowy, przy zmiennym kursie franka i właściwie dowolności jego ustalania przez bank, było niezwykle uciążliwe, a przede wszystkim narażało Klienta na poważne straty finansowe. Jednak, co ciekawe, Kredytobiorca korzystający z usług naszej Kancelarii, mógł wybrać dwa rozwiązania swoich problemów: zawarcie ugody lub wytoczenie powództwa sądowego przeciwko bankowi. Co więc zaproponował Bank?
Propozycje ugody ze strony Banku Millenium
Bank Millenium – co rzadko spotykane – złożył naszemu Klientowi dwie propozycje ugodowe. Każda z nich polegała na przewalutowaniu kredytu. Jednak w ramach pierwszego rozwiązania bank zaproponował przyjęcie kursu franka szwajcarskiego na poziomie 2,9349 złotych, co dałoby 181 059 do spłaty, miesięczna rata miała zaś wynieść 689, 94 złote. Natomiast w ramach wariantu drugiego proponowanej ugody Millenium przyjęło za podstawę przewalutowania średni kurs franka szwajcarskiego ogłaszany przez Narodowy Bank Polski. Ta opcja oznaczała saldo kredytu w wysokości 222 381.26 złotych i miesięczną ratę na poziomie 847.39 PLN. Oczywiście to tylko szacunki. W praktyce należałoby liczyć się z wyższymi kosztami, chociażby ze względu na odwołanie się przez Bank do ciągle rosnącej stawiki WIBOR. Kredytobiorca więc nadal nie zyskałby pewności co do faktycznej wysokości swojego zobowiązania.
Nawet, gdyby przyjąć – teoretycznie – korzystniejszą wersję ugody, to i tak oznaczałoby to spore straty dla kredytobiorcy. W wyniku stwierdzenia przez sąd nieważności całości kontraktu Klient co prawda musi zwrócić Bankowi Millenium pozostałą kwotę kredytu, a więc 142 500 złotych, jednak z drugiej strony zyskuje aż 181 059 PLN. Bilans zaś oznacza korzyści dla frankowicza na poziomie 38 559 złotych. Wobec tego właściwie nie ma wątpliwości, że najlepszym rozwiązaniem w tej sytuacji było wszczęcie postępowania cywilnego przeciwko Bankowi.
Sąd stwierdził nieważność umowy
Po złożeniu pozwu do sądu – popartego rozbudowaną analizą prawną i ekonomiczną – oraz przeprowadzeniu w ramach prowadzonej sprawy wszelkich niezbędnych dowodów, sąd nie miał wątpliwości, że całość umowy kredytowej należy uznać za nieważną. Przesądziła o tym abuzywność (niedozwoloność) klauzul umownych, zwłaszcza indeksacyjnych, oraz brak możliwości dalszego wykonywania kontraktu po ich wyeliminowaniu. Z tego względu omawiana tu umowa o kredyt frankowy – wyrokiem Sądu Okręgowego w Gliwicach z dnia 30 listopada 2021 roku – została uznana za nieważną.
Tym samym – co jest naturalną konsekwencją nieważności każdej umowy – wszelkie świadczenia poczynione przez strony miały charakter nienależny i podlegały rozliczeniu. W związku z tym Bank musiał zwrócić frankowiczowi wszystko, co od niego otrzymał – i odwrotnie. Jednak ostateczny rozrachunek tej operacji okazał się zdecydowanie korzystny dla kredytobiorcy, co miało wymierny efekt w postaci wymienionych już przeszło 38 tys. złotych.